Na pierwszy rzut oka używanie maskary nie kojarzy się z zadaniem arcytrudnym. Jeśli jednak przyjrzeć się tematowi nieco bliżej, okazuje się, że i w tym przypadku istnieje kilka zasad, których przestrzeganie może wynieść tę czynność na zupełnie inny poziom.
Tusz do rzęs jest jednym z tych kosmetyków, który znajduje się w większości damskich kosmetyczek. I choć wiele z nas używa go niemal codziennie i od wielu lat, jesteśmy przekonane, że niejedna kobieta ma na sumieniu błędy w jego aplikacji. Jakie kwestie możemy zaliczyć do tej grupy? Przedstawiamy trzy najpopularniejsze.
1.Używasz za dużo produktu i nakładasz zbyt wiele warstw
Przyznaj się, ile razy podczas jednego malowania rzęs, zdarza Ci się wkładać szczoteczkę do pojemniczka, by wyciągnąć jak najwięcej tuszu? Spokojnie, prawdopodobnie każda z nas tak robi. Ale warto przestać. Dlaczego? Po pierwsze dużo produktu to duże ryzyko powstania grudek. Poza tym im więcej warstw na rzęsach, tym trudniej je się modeluje. Wizażyści sugerują, by nakładać tylko dwie warstwy, czyli wystarczy, że tylko raz wyciągniesz szczoteczkę z opakowania…
2.Ciągle wkładasz i wyjmujesz szczoteczkę
A pozostając jeszcze przy temacie wkładania i wyciągania szczoteczki… Czy wiesz, że w taki sposób wpuszczasz powietrze do środka maskary i sprawiasz, że kosmetyk szybciej wyschnie? I znowu – wyschnięty tusz, to grudki na rzęsach.
3.Nakładasz tusz na rzęsy w linii prostej – od nasady aż po końce
Tusz nakładamy od dołu do góry rzęs, a wszystko to w linii prostej. Brzmi normalnie i logicznie, prawda? Cóż, niestety błędnie. Dlaczego? Chodzi o to, że rzęsy nie rosną całkowicie pionowo, w związku z czym szczoteczkę najlepiej prowadzić zygzakowatym ruchem. Dzięki temu włoski będą dobrze rozdzielone, a maksara nie będzie się sklejać. Warto mieć też na uwadze, że przy nasadzie lepiej aplikować mniej produktu. Dzięki temu spojrzenie będzie bardziej świeże.
Przeczytaj też: Ten tusz za 49,90 zł jest sekretem długich rzęs Blake Lively
Zdjęcie główne: Cookie Studio/ adobestock
